mediatorka - ewa zdunek // przedpremierowo


 Tytuł: Mediatorka
Autor: Ewa Zdunek
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 04.04.2018
Liczba stron: 400
 Kategoria: literatura obyczajowa

Poruszająca, choć też życiowo zabawna historia mediatorki sądowej, która musi nie tylko pomagać innym w rozwiązywaniu problemów, ale przede wszystkim stawić czoło własnym… Mediacja to często jedyna okazja, by rozwiązać problemy, które dotykają wielu rodzin. Praca, która jest prawdziwym powołaniem. Czy jednak pomoże głównej bohaterce poradzić sobie z własnymi kłopotami? Nękanie ze strony byłego męża, jego groźby pod adresem dzieci, wymagająca praca, brak wsparcia ze strony rodziców, to tylko niektóre wyzwania bohaterki. Musi ona jednak nie tylko stawiać im czoło, ale także pomagać w rozwiązaniu zawikłanych sytuacji rodzinnych w sądzie. Wszak od mediatorów oczekujemy cudów…

Rzadko  sięgam po obyczajówki. W sumie nie wiem dlaczego, jakoś tak wychodzi. Jednak jqk przeczytałam opis Mediatorki to stwierdziłam "czemu nie?" i to była bardzo dobra decyzja!

Kupił mnie sam fakt, że jest to historia mediatorki sądowej, a pewnie część z Was wie, że uwielbiam wszelkie tematy związane z sądami/prawem itp. I na szczęście nie zawiodłam się pod tym względem. Oczywiście nie znajdziecie tam tego w takiej ilości jak np. u Mroza. Ale można się dowiedzieć trochę o zawodzie mediatora (co było dla mnie ogromnym plusem, bo kompletnie nic o tym nie wiedziałam, a mediacja okazała się naprawdę ciekawym zawodem!). Dodatkowo (zwłaszcza w drugiej części) główna bohaterka spędza dużo czasu w sądzie i z ludźmi tam pracującymi, więc ten temat cały czas gdzieś tam jest.

Jak już piszę o pracownikach sądu to może przejdę do bohaterów. Ogółem mówiąc - są naprawdę fajnie wykreowani. Mamy niezdarnego lekarza Roberta, silną i zwariowaną przyjaciółkę Betkę, kominiarza Zbigniewa, nieco sztywnego Macieja i wielu innych. Każdy jest inny i właśnie to jest super, bo chyba nikt nie chce czytać o 20 takich samych postaciach. Warto też zwrócić uwagę, że ich zachowania są takie naturalne, nieprzerysowane co dla mnie osobiście jest ważne i myślę, że dla wielu z Was również.

Cała historia jest opowiedziana z perspektywy Marty Kołodziej - tytułowej mediatorki. Rozstała się ona z mężem, który teraz chce zabrać jej 2 córki. Sytuacji nie poprawia fakt, że nie dogaduje się z rodzicami, a zwłaszcza z matką. Marta ucieka w pracę. A trzeba jej przyznać, że jest naprawdę dobra w tym co robi. Wskutek pewnych wydarzeń nagle jednak robi się nie wesoło w jej życiu (no jeszcze bardziej znaczy się) i to nie raz! Jednak mimo to ona się nie poddaje i działa dalej co się naprawdę chwali.

Bardzo podobało mi się, że autorka nie skupiła się tylko na życiu bohaterów, ale również na pracy mediatorek (jej przyjaciółka również się tym zajmowała - mają razem biuro). W książce zawarte są przebiegi mediacji ich klientów (które czasami są naprawdę absurdalne i przezabawne), rozwiązania i nawet co było jakiś czas później. Za to naprawdę ogromny plus, bo widać przy tym, że pani Ewa, kolokwialnie mówiąc, nie olała tematu, żeby tylko coś tam było, ale naprawdę się przyłożyła i wyszła z tego naprawdę dobra lektura!

Książka jest pełna zabawnych tekstów i sytuacji. Są również momenty smutne, pełne napięcia. Jest też tajemnica pewnego listu. W połowie książki również mamy niespodziewany zwrot akcji. Słowem mamy tu całą masę emocji i niczego jej nie brakuje! Dodatkowo wszystko jest dobrze wyważone.

Jest to pozycja, którą można pochłonąć w przysłowiowy jeden wieczór. Kończąc ją czułam lekki smutek, bo spędziłam naprawdę fajne chwile z tymi bohaterami. Dlatego gdy na końcu zobaczyłam zdanie "ciąg dalszy nastąpi..." od razu poprawił mi się humor i z niecierpliwością wyczekuję kolejnego tomu!

Mediatorkę mogę spokojnie polecić wszystkim niezależnie od wieku, więc spokojnie możecie po nią sięgać i przekazywać innych członkom swojej rodziny/grona znajomych!

No i na koniec jeszcze chcę zaznaczyć, że Mediatorka jest doskonałym przykładem na to, że w Polsce też mamy dobrych pisarzy i warto ich wspierać, sięgając również po polskie książki, a nie tylko te zza granicy.

Za książkę bardzo dziękuję:
 

Udostępnij ten post

2 komentarze :

  1. Zbyt pozytywnie się o niej wypowiadałaś na sc - muszę ją poznać <3
    Pozdrawiam kochana!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że spodoba Ci się równie mocno!♡

      Usuń